Po trzech spotkaniach bez zwycięstwa, piłkarzom Vitrosilicon Intra Iłowa wreszcie udało się wygrać. Podopieczni Artura Sobczyka, 1:0 (0:0) ograli wicelidera lubuskiej IV ligi – Spójnię Ośno Lubuskie. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 72 minucie Łukasz Dobroliński. Tym samym, iłowianie awansowali w ligowej tabeli z 14 na 13 miejsce, odrabiając straty do miejsca gwarantowanego utrzymanie.
To nie było, to bezradne Vitro z poprzednich dwóch przegranych meczach z Wartą Słońsk i Koroną Kożuchów – zagubieni w ataku, przegrywając walkę w środku pola. Nagle iłowianie zagrali bowiem tak jak grali robiąc awans za awansem ubiegłych rozgrywkach, klasy okręgowej czy też IV ligi sezonu 2008/09 – bez przesadnych fajerwerków w ataku, ale niezwykle pewnie w obronie, pozbawiając rywali ich ataków już w okolicach środka boiska. Okazało się także, że kontuzje lub wykluczenia zawodników mogą przynieść korzyść podopiecznym Artura Sobczyka. Mimo braku czwórki podstawowych zawodników, mianowicie Stopekury, Bagińskiego, Wysoczana i Procyszyna, nasi młodsi zmiennicy godnie zastąpili tych doświadczonych co więcej grając powyżej swoich oczekiwań. Tak eksperymentalnie złożone Vitro nie dało się jednak zepchnąć do rozpaczliwej obrony. To iłowianie częściej i mądrzej atakowali , w pierwszym kwadransie zdecydowanie byli lepsi od przeciwników. Po upływie 15 minut, gra się wyrównała, jednak żadna ze stron nie umiała stworzyć sobie klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Dobrze spisujące się w obu zespołach bloki pomocy nie pozwalały przeciwnikom na zbyt wiele, pozostawały mało miejsca na rozegranie piłki co powodowało, że gra nie wyglądała zbyt efektownie. W drugiej połowie meczu na boisku w Vitro za Kamila Nemsa pojawił się Grzegorz Rakowski. Nasz zespół od początku drugiej połowy starał się atakować a gra iłowian ponownie mogła się podobać kibicom. Było widać bardzo dużo walki w środkowej części boiska. Ponownie oba zespoły próbowały przejąć inicjatywę w środkowej części boiska. Gospodarze szukali bramki, która ostatecznie pogrążyłaby marzenia gości o wywiezieniu z Iłowej chociażby jednego punktu. Jedyną bramkę dla Vitro strzelił w 72 minucie Łukasz Dobroliński który skrupulatnie wykorzystał błąd obrony pokonując Sebastiana Grende. Pod koniec spotkania mocniej naciskać zaczęli goście, ale nie przełożyło się to na okazję strzeleckie. Iłowian stać była natomiast na utrzymanie wyniku do końca spotkania i zagarniecie cennych trzech punktów. Dziś mogliśmy oglądać dobre spotkanie a osiągnięty wynik przez naszych piłkarzy nie pozbawił nas aspiracji. Aby tak dobrze grających iłowian mogliśmy oglądać częściej.
Vitrosilicon Intra Iłowa:
1. Manuel Kowalski
2. Jarosław Kasperczak
3. Jakub Kowalski
4. Jacek Drożdż
5. Marek Jabłoński
6. Kasper Żołnowski 58" Maksymilian Sieczka
7. Kamil Nems 46" Grzegorz Rakowski
8. Mateusz Żebrowski
9. Maciej Koseła 90" Krzysztof Pluta
10. Łukasz Dobroliński 80" Jacek Stasiun
11. Marcin Świrlik
Spójnia zagrała w składzie:
-
Sebastian Grenda - Krystian Wróbel
- Tomek Koszela
- Paweł Janik
- Leszek Świerniak
- Tomek Szablewski
- Maciek Zimny (od 85 min. Kuba Karbowiak)
- Kuba Swinarski
- Remek Krzepisz
- Przemek Begier
- Mateusz Siudak (od 80 min. Bartek Wanke)
okiem przeciwnika : http://www.spojnia.osno.info/pages/posts/vitrosilicon-ilowa--spojnia-osno768.php
"LIMIT SZCZĘŚCIA WYCZERPANY!!!"
Od początku rundy wiosennej nasz zespół spisuje się poniżej oczekiwań i nie chodzi tu o wyniki ale o grę i postawę na boisku. Wszyscy, którzy widzieli mecz z Dobiegniewem mieli nadzieję, że nie będą już więcej oglądać tak słabo grającej Spójni, bo wydawało się, że już gorzej w piłkę grać nie można. Okazało się jednak, że można. To co zaprezentował nasz zespół na tle ambitnie walczącej o utrzymanie w IV Lidze drużyny Vitrosiliconu Iłowa można nazwać tragedią. Od drużyny, która w tabeli rozgrywek zajmuje drugie miejsce wymaga się dużo więcej. Jechać na tak daleką wyprawę aby oddać 2,5 celnego (anemicznego) strzału na bramkę przeciwnika i wywalczyć kilka rzutów rożnych to zbyt nikły dorobek. Na stojąco się meczy nie wygrywa, trzeba walczyć, biegać i nie tracić bramek po takich błędach. Tej porażki nie da się też zrzucić na sędziów, którzy bardzo dobrze prowadzili zawody i nie krzywdzili żadnej z drużyn. Nasi obrońcy w kuriozalny sposób pozwolili gospodarzom zdobyć bramkę i zasłużenie przegraliśmy mecz. Drużynie Vitrosiliconu gratulujemy zwycięstwa i życzymy utrzymania w lidze a do naszych zawodników apelujemy: przed nami WIELKI TYDZIEŃ - czas na refleksję.
Czas by niektórzy z zawodników przemyśleli, czy jeszcze dalej chcą grać i bronić barw SPÓJNI, bo ich zaangażowanie i ambicja ostatnio idzie w kierunku aby "brać" a nie "grać". Tylko żeby brać to czasem trzeba coś od siebie również dawać.
Oby po następnym meczu wyjazdowym nie trzeba było pisać, że najlepszy z tego wyjazdu to był obiad!!!
zdjęcia z meczu Vitro - Spójnia